Na to czekaliśmy! 🎾

Powrót Sereny Williams – czas na Wimbledon!

Wielki powrót Sereny Williams został zapowiedziany na Wimbledon już w kwietniu – i okazał się rzeczywistością. Królowa tenisa rozegrała już swój pierwszy mecz po rocznej przerwie, a na dniach rozpocznie prawdziwą rywalizację w singlowym turnieju wielkoszlemowym.

Powrót Sereny Williams – pierwszy mecz po przerwie

Ponowne pojawienie się na korcie Sereny Williams w oczywisty sposób wzbudza ogromne emocje wśród kibiców. Ta zawodniczka to legenda XXI wieku w kobiecym tenisie. Na szczycie rankingu WTA spędziła łącznie 319 tygodni, a na koncie ma 73 wygranych turniejów, z czego aż 23 turniejów wielkoszlemowych. Przez około rok nie występowała ona jednak ze względu na poniesioną kontuzję.

Mimo że Serena Williams miała powrócić dopiero z okazji tegorocznego Wimbledonu, to zdążyła już rozegrać swój pierwszy mecz, chociaż turniej jeszcze się nie rozpoczął. Ale czy można się jej dziwić? Czterdziestolatka z pewnością chciała zrobić to w formie rozgrzewki przed rywalizacją na najwyższym światowym poziomie.

Poziomu nieświatowego Serenie nie można jednak zarzucić. Już po pierwszy wyjściu na kort ujęła fanów doskonałą grą i natychmiastowo wyjaśniła wątpiącym, dlaczego kibice tak bardzo za nią tęsknili. W meczu deblowym Serena Williams i zajmująca drugie miejsce w rankingu WTA Ons Jabeur pokonały duet Marie Bouzkova (WTA 65) i Sara Sorribes Tormo (WTA 45) wynikami 2:6, 6:3, 13-11.

Emocje szalały do samego końca, bo jak widać po wyniku o zwycięstwie rozsądził super tie-break. W pierwszym secie widać było, że Serena dopiero się rozkręca, ale od drugiego szło jej świetnie, a w tie-breaku to wręcz głównie jej można przypisać ostateczną wygraną jej duetu.

Dyspozycja zawodniczki sugeruje, że również po jej występach w singlu możemy się spodziewać efektownych zagrań i zaciętej rywalizacji. Co wiemy już na temat udziału Sereny w zbliżającym się wielkimi krokami Wimbledonie?

Serena Williams na Wimbledonie

powrot sereny williams wimbledon

Prawo do udziału w Wimbledonie Serena Williams uzyskała na zasadzie dzikiej karty. Drabinka została już rozlosowana, więc wiemy, że w pierwszym meczu zawodniczka zmierzy się z Francuzką Harmony Tan, która zajmuje obecnie 113 miejsce w rankingu WTA.

Trzymamy kciuki, żeby Serenie dopisało zdrowie. Poprzednim razem, kiedy podjęła próbę udziału w Wimbledonie, była niestety zmuszona zejść z boiska już w pierwszej rundzie w meczu rozgrywanym przeciwko Alaksandrze Sasnowicz. Doznała wtedy kontuzji przy stanie wyniku 3:3.

Serena Williams vs Iga Świątek?

Odkąd usłyszeliśmy o powrocie Sereny Williams, wyobraźnię polskich kibiców rozpaliła wizja meczu legendy z naszą rodzimą gwiazdą tenisa. Czy jest taka szansa? Drabinka Wimbledonu ułożyła się tak, że jest nadzieja na mecz Iga Świątek vs Serena Williams. Zawodniczki znajdują się jednak po zupełnie przeciwnych jej stronach, więc najwcześniej mogłyby się zmierzyć w półfinale.

Polscy zawodnicy na Wimbledonie

Przypominamy, że oprócz Igi Świątek w kobiecym Wimbledonie wystąpią również Magda Linette, Magdalena Fręch, Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska. Z kolei w turnieju męskim zobaczymy Huberta Hurkacza (rozstawiony) i Kamila Majchrzaka. Dla Polaków to naprawdę wyjątkowy turniej! Ta edycja Wimbledonu jest wyjątkowa również ze względu na rekordową pulę nagród wynoszącą aż 40,35 mln funtów, czyli o ok. pięć milionów więcej niż podczas poprzedniej edycji.

Pierwsze mecze naszych zawodników prezentują się następująco:

  • Iga Świątek (WTA 1) – Jana Fett (WTA 254)
  • Magda Linette (WTA 66) –  Fernanda Contreras Gomes (WTA 157)
  • Magdalena Fręch (WTA 92) – Camila Giorgi (WTA 26)
  • Katarzyna Kawa (WTA 132) – Rebecca Marino (WTA 107)
  • Maja Chwalińska (WTA 172) – Katarina Siniakova (WTA 63)
  • Kamil Majchrzak (ATP 91) – Thanasi Kokkinakis (ATP 82)
  • Hubert Hurkacz (ATP 10) – Alejandro Davidovich-Fokina (ATP 38)

W takim razie my trzymamy kciuki w pierwszej kolejności za nasze rakiety, a w drugiej za udany powrót Sereny Williams! Oby tegoroczny Wimbledon obfitował w sportowe emocje. Kolejnym turniejem wielkoszlemowym dla Igi też byśmy nie pogardzili – a najlepiej po pokonaniu legendy tenisa!