Czas na Katar!

Pewne zwycięstwo w meczu Polska – Szwecja: jedziemy na Mundial!

Właśnie o takim rozstrzygnięciu meczu Polska – Szwecja marzyli wszyscy kibice! Biało-czerwoni nie rozegrali może zawodów życia, ale ograniczyli do minimum pomyłki i zdołali dwukrotnie wpakować piłkę do siatki, dzięki czemu to właśnie my jedziemy po barażach do Kataru. Przeczytaj, jak przebiegł mecz Polska – Szwecja (wynik 2:0 dla naszych!) i z kim nasi piłkarze mogą się zmierzyć na etapie grupowym Mistrzostw Świata 2022.

Trudne początki Michniewicza

Czesław Michniewicz, na którym jeszcze niedawno wieszano w Legii psy, nie miał łatwych początków na stanowisku selekcjonera reprezentacji. Przejął drużynę w grobowej atmosferze po kontrowersyjnej ucieczce Paulo Sousy i frustrującym remisie z Węgrami, a przed sobą miał nie lada wyzwanie: wywalczenie kwalifikacji na MŚ 2022 w barażach.

Ze względu na dyskwalifikację Rosji zadanie stało się nieco łatwiejsze, ponieważ oznaczała ona, że do awansu wystarczyłoby nam wygranie jednego meczu, tego ze Szwecją, który do tego miał zostać rozegrany na naszym terenie. Mimo tego na etapie przygotowań do tego ostatecznego sprawdzianu reprezentacji nie sprzyjało jednak szczęście.

W meczu towarzyskim ze Szkocją, który zastąpił odwołaną w naszym przypadku rundę barażów, kontuzje odnieśli Arek Milik, Bartosz Salamon i Krzysztof Piątek, strzelec wyrównującego gola z tego spotkania. W ciągu dziewięćdziesięciu minut nasz potencjał ofensywny na szpicy został więc zmniejszony praktycznie o połowę. Oprócz Roberta Lewandowskiego jedynym dostępnym do gry napastnikiem w reprezentacji został Adam Buksa.

Właśnie w takich warunkach Czesław Michniewicz musiał przystąpić do swojego pierwszego meczu o stawkę – a dla niewielu selekcjonerów stawka w “realnym” debiucie bywała tak wysoka.

Oryginalny skład na mecz Polska – Szwecja

Polacy wybiegli na plac gry w następującym składzie:

Szczęsny

Cash – Glik – Bednarek – Bereszyński

Bielik

Zieliński – Góralski – Moder – Szymański

Lewandowski

Część wyborów nowego selekcjonera była zaskakująca albo przynajmniej zauważalnie inna na tle składu, którego moglibyśmy się spodziewać po Sousie marnotrawnym. W pierwszej jedenastce znalazł się konsekwentnie ignorowany przez poprzedniego selekcjonera Sebastian Szymański, który w meczu towarzyskim Polska – Szkocja wszedł na jedynie pół godziny. Ciekawym wyborem było również wystawienie na lewej stronie Bartosza Bereszyńskiego. Największym szokiem zarówno dla ekspertów, jak i dla przeciwników był jednak Jacek Góralski w środku pola. Kiedyś stały bywalec w reprezentacji nie rozegrał meczu niemal od półtora roku, a według niektórych dziennikarzy Szwedzi mogli nie mieć nawet przygotowanej analizy taktycznej pod kątem takiej opcji. Jedno trzeba Michniewiczowi przyznać: w temacie składu nie zabrakło mu fantazji!

Pierwsza połowa na zero z przodu i z tyłu

Po pierwszych czterdziestu pięciu minutach nastroje wśród kibiców były mieszane. Polakom udało się utrzymać czyste konto, ale nie przyszło nam to bez trudu. Isak i Forsberg pozwalali sobie w naszym polu karnym na zdecydowanie za wiele, a kolejne minuty przebiegały pod znakiem szwedzkiej dominacji. W powietrzu cały czas wisiało ryzyko głupiego błędu, który ustawiłby nas w przegranej sytuacji. Tutaj należą się brawa naszej defensywie, bo tego znanego z wielu traumatycznych spotkań momentu udało się uniknąć – a warto wspomnieć, że praktycznie od pierwszych minut Kamil Glik grał z lekką kontuzją, której nabawił się na samym początku spotkania.

Mimo braku bramek i tak najedliśmy się jednak strachu, kiedy pod koniec pierwszej połowy Jacek Góralski przejechał korkami po goleni Jespera Karlstroma. Za tego rodzaju faul nazywany “stemplem” sędzia mógłby teoretycznie ukarać naszego piłkarza nawet czerwoną kartką, ale na nasze szczęście skończyło się na “żółtku”. Selekcjoner Michniewicz szybko zareagował i zredukował ryzyko, ściągając Góralskiego z boiska w przerwie.

Dobrze wykonana robota

Za Jacka Góralskiego na boisku zameldował się Grzegorz Krychowiak… i wystarczyło mu zaledwie kilka minut, żeby udowodnić wszystkim zainteresowanym, iż ze strony Michniewicza była to idealna decyzja. To właśnie “Krycha” wywalczył rzut karny, którego w bramkę na 1:0 przekształcił nasz kapitan Robert Lewandowski. Od tej chwili drużyna nabrała wiatru w żagle, a wizja wyjazdu do Kataru zaczęła się przybliżać.

W odpowiedzi na gola Szwedzi rozpoczęli 25-minutowy okres zaciekłych ataków na naszą bramkę. Niejednokrotnie świetnymi paradami popisał się w tym czasie Wojciech Szczęsny. W szczególności trzeba go pochwalić za pozbawienie szansy na gola Emila Forsberga, który w 58. minucie strzelił z ostrego kąta i był bliski wyrównania wyniku.

Prowadzenie 1:0 jest kruche i nie pozwala nawet na najdrobniejsze błędy – trudno się więc dziwić, że kibice wpadli w stan ekstazy, gdy w 72. minucie Piotr Zieliński po chwili świetnego pressingu indywidualnie wyrwał piłkę rywalom, rzucił się w kierunku bramki i torpedowym strzałem skierował piłkę prosto do siatki. Właśnie takich momentów od lat oczekiwali kibice po tym zawodniku, mając świadomość, że w klubie potrafi on samodzielnie odmieniać wyniki spotkania. Tym razem tego typu wyczyn udał mu się także w reprezentacji. Gol Piotrka przypieczętował nasze prowadzenie i spuścił resztki powietrza ze Szwedów.

Dominacja “naszych” trwała już tak naprawdę do ostatnich minut. Ba, mieliśmy kilka naprawdę dobrych szans na podwyższenie wyniku. Sytuacji Szwedów nie poprawiło nawet wprowadzenie na boisko w 79. minucie Zlatana. Rywalizację napastników na szczycie zdecydowanie wygrał Robert Lewandowski i to on zdołał pociągnąć za sobą swój kraj do Kataru.

Triumf nad Szwedami smakuje tym lepiej, jeśli przypomnimy sobie katastrofalne zakończenie meczu grupowego Euro 2020, kiedy to mimo okresów świetnej gry ostatecznie nie udało nam się wywalczyć nawet remisu. Teraz, gdy gra toczyła się o najwyższą stawkę, na szczęście to Biało-Czerwoni zdołali wykazać się mądrą grą z tyłu i skutecznością w ataku. Dziękujemy!

Witamy w Katarze – przeciw komu Polacy zagrają w grupie?

Pewne zwycięstwo w meczu Polska – Szwecja: jedziemy na Mundial!

Losowanie fazy grupowej Mundialu 2022 odbędzie się już w ten piątek o godzinie 17.00. Polska znalazła się w trzecim z czterech koszyków, co oznacza, że możemy trafić na naprawdę potężnych rywali z koszyków pierwszego i drugiego.

Koszyki do losowania prezentują się następująco:

Koszyk 1:

  • Katar
  • Belgia
  • Brazylia
  • Francja
  • Argentyna
  • Anglia
  • Hiszpania
  • Portugalia

Na pierwszy rzut oka widać, że idealnym rywalem z pierwszego koszyka byłby Katar, który miejsce w nim uzyskał ze względu na status gospodarza turnieju. Doświadczenia z Euro 2020 i z eliminacji do MŚ 2022 wskazują również, że przy dobrej dyspozycji problemów moglibyśmy prawdopodobnie narobić także Hiszpanii, Anglii i Portugalii.

Koszyk 2:

  • Dania
  • Holandia
  • Niemcy
  • Szwajcaria
  • Chorwacja
  • Urugwaj
  • prawdopodobnie Meksyk
  • prawdopodobnie USA

Z drugiego koszyka najchętniej zmierzylibyśmy się z USA, Meksykiem, Danią albo Szwajcarią, chociaż, cytując klasyka, “na tym etapie nie ma już słabych drużyn”.

Koszyk 3:

  • Iran
  • Japonia
  • Maroko
  • Serbia
  • Polska
  • Korea Południowa
  • prawdopodobnie Senegal 
  • prawdopodobnie Kanada

Jako że w koszyku trzecim znajduje się nasz kraj, to z żadną z pozostałych wymienionych powyżej drużyn nie spotkamy się w fazie grupowej. To oznacza, że nie będzie powtórki z wątpliwej rozrywki, jakiej dostarczyły nam Mistrzostwa 2018, kiedy to mierzyliśmy się w grupie z Japonią i Senegalem. Nie zagramy również przeciwko Kolumbii, bo ta w ogóle nie zakwalifikowała się na Mundial 2022. Nasza grupa będzie więc w 100% “świeża”.

Koszyk 4:

  • Ekwador
  • Arabia Saudyjska
  • Ghana
  • trzy reprezentacje, które awansują w czerwcu
  • prawdopodobnie Tunezja
  • prawdopodobnie Kamerun

Trudno powiedzieć, jak dokładnie będzie wyglądał czwarty koszyk, ponieważ czekamy jezscze na wyniki czerwcowych baraży. Nawet najsłabszy rywal może jednak sprawić niespodziankę, o czym nasi reprezentanci niejednokrotnie się już przekonali. Potrzebna będzie pełna koncentracja!

Już nie możemy się doczekać losowania i oczywiście rozpoczęcia Mistrzostw Świata 2022, a póki co wciąż żyjemy wtorkowym triumfem. Oby niesieni na fali tego zwycięstwa piłkarze nawiązali dobrą relację z nowym selekcjonerem i do rozpoczęcia Mundialu wypracowali rozwiązania taktyczne, które pozwolą nam okazać się czarnym koniem turnieju.