Kibice liczyli, że reprezentację Polski pod okiem Fernando Santosa będzie stać nie tylko na zwycięstwa, ale i zdecydowanie lepszy obraz gry, niż miało to miejsce za kadencji Czesława Michniewicza. Póki co, biało-czerwoni są jednak dalecy od spełnienia oczekiwań fanów.
Qvo Vadis Polsko?
Tytułem powieści Henryka Sienkiewicza można podsumować dwa pierwsze mecze eliminacji Euro 2024 w wykonaniu reprezentacji Polski. Na początek biało-czerwoni dostali lanie 1:3 od Czechów. W spotkaniu rozegranym w Pradze po naszej stronie nie zgadzało się nic. Po dwóch minutach przegrywaliśmy już 0:2 i owszem, po dwóch ciosach nokautujących w tak krótkim czasie, ciężko jest się podnieść. Problem jednak w tym, że biało-czerwoni nie mieli kompletnie pomysłu na Czechów, którzy tego dnia wcale nie grali wybitnego futbolu.
Wobec powyższej porażki, większość kibiców zaczęła się zastanawiać, czy kilka dni później Polacy ograją na PGE Narodowym reprezentację Albanii. Takie uwagi były zasadne. I choć reprezentacja Polski wygrała 1:0 po golu Karola Świderskiego, to trzy punkty są jedyną pozytywną rzeczą, którą można zapisać po tym spotkaniu.
W pierwszej połowie rywal nie zawiesił poprzeczki za wysoko, a w drugiej Albańczycy choć nie stworzyli klarownej sytuacji bramkowej, to w kilku akcjach postraszyli eksperymentalne zestawienie środkowych obrońców – Bednarek i Salamon. Zresztą postać tego ostatniego jest najlepszym podsumowaniem dwóch pierwszych występów Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski.
Salamon został dowołany na zgrupowanie jako opcja awaryjna i trzeba przyznać, że był jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym graczem meczu przeciwko Albanii. Solidny ligowiec z Lecha Poznań pokazał portugalskiemu selekcjonerowi, że stawianie na zagranicznych piłkarzy, którzy mają problem z regularną grą, nie było najlepszym pomysłem.
Niezagrożony awans
Po dwóch meczach reprezentacja Polski zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy E. Z trzema oczkami na koncie ustępujemy jedynie Czechom, którzy zgromadzili punkcik więcej. I choć za nami dopiero dwie eliminacyjne kolejki, to wydaje się, że awans Polski na Euro 2024 w żadnym stopniu nie jest zagrożony. Z każdej grupy wychodzą po dwie najlepsze reprezentacje, a trzecia ma szansę gry w barażach. Trudno przypuszczać, żeby w takim gronie rywali jak Czechy, Albania, Mołdawia i Wyspy Owcze, Polska nie zajęła jednego z dwóch pierwszych miejsc. Nawet, jeśli po pierwszych meczach mamy w głowie mętlik, to wciąż biało-czerwoni na papierze są najsilniejszą reprezentacją tej grupy, a Robert Lewandowski, który ma ewidentny kryzys, w końcu musi się przełamać.
Polska awansuje na Euro 2024 | Polska NIE awansuje na Euro 2024 |
---|---|
1.07 | 7.50 |
Kiedy Polska gra następny mecz?
Po kiepskiej inauguracji eliminacji Euro 2024, a zarazem nieudanym debiucie Fernando Santosa, Polacy będą mieli sporo czasu na poprawę swojej gry. Najbliższy mecz eliminacji Euro 2024 – z Mołdawią – rozegrany zostanie dopiero 20 czerwca 2023 roku.