Witamy w domu!

Lukas Podolski spełnia obietnicę i wraca do Ekstraklasy

Śląscy kibice czekali na ten dzień od wielu, wielu lat – Lukas Podolski wraca do Polski jako piłkarz Górnika Zabrze! Informacja wzbudziła ogromną ekscytację zarówno wśród fanów piłki nożnej, jak i nawet u działaczy Ekstraklasy. A skoro mowa o tak ważnym dla polskiego futbolu wydarzeniu, to warto się dowiedzieć, skąd taka historia i jak wygląda historia Podolskiego – co młodsi kibice mogą jej przecież zbyt dobrze nie pamiętać.

Rodzinna obietnica i polskie korzenie

Lukas Podolski, a po naszemu Łukasz Józef Podolski, urodził się w 1985 roku w Gliwicach jako Polak z krwi i kości – ale już jako dwulatek wraz z rodzicami przeprowadził się do Niemiec. Można by więc podejrzewać, że będzie czuł się raczej Niemcem, ale w przypadku Podolskiego została utrzymana silna więź z Polską – także w sensie sportowym, bo jego rodzice przed przeprowadzką reprezentowali śląskie kluby w piłce nożnej (ojciec) i w piłce ręcznej (matka). Popularny Poldi posługuje się językiem polskim, wziął ślub z Polką i od zawsze utrzymuje bliski kontakt z rodziną pozostałą na Górnym Śląsku. Ale skąd znana od wielu lat deklaracja, że to w Górniku Zabrze Lukas chce zakończyć karierę?

Podolski był szczególnie mocno związany z babcią i to właśnie jej obiecał, że zagra kiedyś w koszulce Górnika. Oprócz tego podobną przysięgę złożył jeszcze Krzysztofowi Majowi, działaczowi zabrzańskiego klubu. Ani Krzysztof, ani babcia Podolskiego nie dożyli niestety tej chwili, ale Lukas ostatecznie spełnił swoją obietnicę i w sezonie 2021/2022 zagra w Ekstraklasie. A decyzja niekoniecznie była łatwa, bo według dziennikarzy Poldi miał pięciokrotnie bardziej opłacalną propozycję z Meksyku. Ale wybrał właśnie Górnika i śląscy kibice nigdy tego nie zapomną!

Podolski połączy grę w Górniku z karierą w telewizji?

Dla niektórych transfer Podolskiego był tym bardziej szokujący, bo niedługo wcześniej Lukas zadeklarował, że będzie występował jako juror w niemieckiej wersji telewizyjnego show “Mam talent”. Kibice uznali więc, że piłkarz kończy karierę sportową, a do Górnika wróci co najwyżej w formie piłkarskiej emerytury – albo w ogóle nie spełni swojej obietnicy. Lukasowi wyzwania logistyczne są jednak niestraszne. Planuje połączyć występy w niemieckiej telewizji z grą w Górniku, a działacze Ekstraklasy wyrazili już chęć dostosowania się do potrzeb tej wielkiej gwiazdy. Dostrzegają w osobie Podolskiego tak wielki potencjał marketingowy dla polskiej ligi, że są gotowi iść na ustępstwa, byle ta piękna historia trwała jak najdłużej. Możliwe, że daty meczów Górnika Zabrze zostaną więc dopasowane do rozkładu nagrań niemieckiego Mam Talent – czegoś takiego chyba jeszcze nie było!

Powrót trochę zajął – piękna kariera Podolskiego

Lukas Podolski Niemcy

No dobrze, ale czemu taki szum w temacie tego Podolskiego? Bardzo możliwe, że doskonale to wiesz, ale jeżeli nie, to z chęcią Ci przypomnimy, bo jeśli chodzi o karierę tego zawodnika, zdecydowanie jest o czym pisać. Lukas rozpoczął grę na poziomie seniorskim w FC Köln w 2003 roku. Ten sam klub reprezentował też jako młodzieżowiec już od 1995 roku. W latach 2006-2009 grał w Bayernie Monachium, a następnie wrócił do FC Köln i pozostał do 2012 roku. Na tym zakończyła się jego przygoda z Bundesligą, w której łącznie wbił 70 goli i dołożył 38 asyst. W lidze niemieckiej strzelał bramkę średnio raz na trzy mecze, a liczba goli daje mu 123 miejsce na liście strzelców wszechczasów, co jest niezłym osiągnięciem, biorąc pod uwagę, że Podolski często występował jako skrzydłowy lub podwieszony napastnik, a nie zawsze na szpicy.

W 2012 roku Lukas przeniósł się do Arsenalu. Podczas trzech lat spędzonych w londyńskim klubie zagrał w 60 meczach i strzelił 19 bramek. Następnie udał się na wypożyczenie do Interu Mediolan, gdzie zaliczył już tylko jedno trafienie – a potem kontynuował karierę w mniej prestiżowych ligach. Od 2015 roku zagrał dla Galatasarayu, Vissel Kobe, Antalyasporu i… no właśnie, po przygodzie w lidze tureckiej z przerwą na Japonię przyszedł czas powrotu do Polski, do obiecanego Górnika Zabrze.

Ale oprócz kariery klubowej ważna jest także reprezentacyjna, a to właśnie jako piłkarz Niemiec Podolski najmocniej zapisał się na kartach historii. No i jako zadra w sercach polskich kibiców, którzy zastanawiają się, co by było, gdyby to nasza drużyna mogła dysponować tak klasowym zawodnikiem. Lukas deklaruje, że chciał zagrać dla Polski, ale telefon nie nadchodził, więc w końcu zadebiutował w niemieckich barwach. Trudno rozsądzić, jak było naprawdę, ale mleko się wylało i Podolski oficjalnie został reprezentantem naszych niemieckich sąsiadów. Czego prawdopodobnie nie żałuje, bo dzięki temu udało mu się w 2014 roku w Brazylii zostać Mistrzem Świata. Oprócz tego w niemieckich barwach zdobył trzecie miejsce na MŚ 2006 i MŚ 2010, a także drugie miejsce na ME 2008, trzecie miejsce na ME 2012 i ME 2016 oraz brązowy medal w Pucharze Konfederacji 2005.

Chyba już rozumiesz, czemu transfer Podolskiego do Górnika jest takim wydarzeniem – w Ekstraklasie będzie grał piłkarski mistrz świata!

Co dalej z Podolskim i… co u Klose?

Nazwisko, które bardzo często pojawiało się w towarzystwie Podolskiego to Klose – czyli kolejny piłkarz, którego polscy kibice bardzo chcieli zobaczyć w polskim trykocie, ale ten zdecydował się na grę dla Niemców. Klose urodził się w Opolu, parę lat mieszkał w dzieciństwie we Francji, a w wieku 9 lat został przesiedlony do Niemiec. Co prawda jego żona to Polka, ale w mniejszym stopniu niż Podolski deklarował przywiązanie do naszego kraju. W trakcie kariery zdobył mistrzostwo świata, tytuł króla strzelców MŚ oraz króla strzelców Bundesligi, jest też najskuteczniejszym strzelcem w historii reprezentacji Niemiec – chociaż to oczywiście telegraficzny skrót. Na zakończenie sprawdźmy, co u tego piłkarza.

Przez ostatni rok Miroslav Klose pracował w Bayernie Monachium, co sugeruje, że planuje poważną karierę trenerską albo przynajmniej specjalistyczną w zakresie futbolu. Istniały plotki, że Klose ma dołączyć do sztabu Flicka, który przejmie niemiecką kadrę po Euro 2020, ale zostały one zdementowane. Niestety na tę chwilę na drodze Miroslava stoją problemy zdrowotne. Lekarze zdiagnozowali u niego niedawno zakrzepicę, co oznacza, że nie może on uprawiać sportu. Zabronione jest mu także wykonywanie ruchów, przy pomocy których mógłby demonstrować graczom ćwiczenia jako trener. Dlatego obecnie Klose potrzebuje zrobić sobie przerwę – chociaż zadeklarował już, że w przyszłości planuje kontynuować rozwój jako trener.

Obu niemieckim graczom o polskich korzeniach życzymy dużo dobrego – Miroslavowi Klose powrotu do zdrowia, a Lukasowi Podolskiemu korony króla strzelców Ekstraklasy!