Siatkówka Mężczyzn

Lato z Ligą Narodów. Reprezentacja Polski w formie

Liga Narodów 2022 w siatkówce mężczyzn rozpoczęła się 7 czerwca, a jej finał przypada na 24 lipca. Reprezentacja Polski jest już niemal pewna awansu do najlepszej ósemki rozgrywek, bo dwie pierwsze fazy przeszła jak burza. Przed nami ostatni turniej, który odbędzie się w Gdańsku. Czego możemy się spodziewać po naszych siatkarzach?

Liga Narodów 2022 w siatkówce

Liga Narodów 2022 w siatkówce jest 4. edycją tego turnieju organizowanego przez FIVB. Najpierw odbywa się faza grupowa, w której rywalizuje 16 drużyn, a po trzech etapach rozgrywanych w różnych miastach na przestrzeni miesiąca, wyłania się 8 najlepszych. To one zagrają w fazie pucharowej w dniach 20-24 lipca we włoskiej Bolonii o tytuł mistrzowski, którego po ubiegłorocznym zwycięstwie broni Brazylia.

W fazie grupowej zespoły grały już w Brazylii, Kanadzie, Bułgarii i na Filipinach. W ostatnim tygodniu zmagań zmierzą się w Japonii i w Polsce, po czym poznamy ośmiu finalistów. Nie wyobrażamy sobie, żeby w tym gronie zabrakło podopiecznych Nikoli Grbicia. Biało-czerwoni spisują się niemalże bez zarzutów i to już chyba tylko kwestia czasu, żeby zobaczyć ich na parkietach we Włoszech. Wystarczy spojrzeć na ich dotychczasowe wyniki.

Jak wypadła reprezentacja Polski w czerwcu?

Reprezentacja Polski z powyższych lokalizacji miała okazję grać najpierw w Ottawie, a później w Sofii. Nasi siatkarze rozegrali łącznie 8 spotkań z czego aż 7 zakończyło się ich wygraną. Każde starcie kończyło się różnicą co najmniej 2 setów, co pozwoliło Polakom uzbierać 21 punktów. Obecnie plasujemy się na 2. miejscu w tabeli, tuż za plecami Francuzów, którzy w całym turnieju przegrali tylko jeden set mniej i dzięki temu są liderami. W bezpośrednim starciu bowiem Francja przegrała z Polską 1:3, więc mamy powody do optymizmu. Tych w trakcie Ligi Narodów było znacznie więcej.

Słodko-gorzka Ottawa

Najpierw cztery spotkania Polska rozgrywała w Kanadzie. Na pierwszy ogień poszła Argentyna, którą ograliśmy 3:0, choć stawiała niemały opór. W drugim meczu zmierzyliśmy się z Włochami i choć jako pierwsi objęliśmy prowadzenie, to później istniała już tylko Italia i pokonała nas 3:1. Następnego dnia biało-czerwoni odpowiedzieli najlepiej jak się dało. Wygrana z Bułgarią bez straty seta nie pozostawia złudzeń, kto był w tamtym starciu lepszy. Na koniec została właśnie Francja, z którą mecz był zacięty, ale ostatecznie to Polska była górą, przez co sukces smakował jeszcze lepiej.

Kursy bukmacherskie nie były dla nas korzystne przed potyczką z Trójkolorowymi, a z drugiej strony porażka z Włochami nie powinna się nam przytrafić. Pobyt w Kanadzie należy jednak traktować w kategoriach zrealizowanego planu pod względem liczby punktów. Styl miał nadejść w kolejnych meczach i tak rzeczywiście było.

Bez błędu w Sofii

Po 10 dniach przyszło nam się zmierzyć z Brazylią i to spotkanie rozpatrywano jako spore wyzwanie. W końcu nie co dzień stają naprzeciw siebie dwie ekipy z pierwszych miejsc rankingu. Pomimo jednego przegranego seta, przebieg meczu należy określić pogromem. Media pisały o tym, jak biało-czerwoni rozjechali Canarinhos niczym walec, a buldożer Grbicia nabierał rozpędu. Następne mecze z Australią i Kanadą były tylko formalnością przy tak wysokiej formie. Dwa razy 3:0 i sześć punktów, to pokaz tego, jak powinien grać faworyt. 

Ostatnim rywalem na tym etapie były Stany Zjednoczone. Znów poprzeczka powędrowała w górę i pierwszy set padł łupem Amerykanów. Postawili trudne warunki i nasi zawodnicy musieli się nieźle namęczyć, żeby doprowadzić do wyrównania. W trzecim secie wygrali “na przewagę” i w ostatnim dokończyli dzieła. USA poniosły drugą porażkę w Sofii, ale jeśli awansują do fazy pucharowej, na pewno będą wymagającym przeciwnikiem. Nam pozostaje cieszyć się ze 100% skuteczności w Bułgarii i z optymizmem wyczekiwać ostatniej części na własnym terenie.

Zapowiedź meczów reprezentacji Polski w siatkówce – Liga Narodów 2022


Ostatnim etapem fazy grupowej dla naszej reprezentacji będą mecze w gdańskiej Ergo Arenie. Polska rozegra tu 4 spotkania w ciągu 6 dni. Biało-czerwonym wystarczy tak naprawdę jedna wygrana, żeby zapewnić sobie awans do ćwierćfinałów. Trener Grbić jednak na pewno nie zadowoli się takim minimalizmem i będzie celował w komplet punktów. Jak wygląda obecny terminarz kadry Polski w siatkówce?

  • 5 lipca 2022 (wtorek) 20:00 – Iran vs Polska
  • 7 lipca 2022 (czwartek) 20:00 – Polska vs Chiny
  • 9 lipca 2022 (sobota) 20:00 – Polska vs Holandia
  • 10 lipca 2022 (niedziela) 20:00 – Polska vs Słowenia

Na ten moment sytuacja wygląda tak, że Polacy będą przeplatać mecz z przeciwnikiem będącym w strefie zapewniającej awans do ⅛ finału z rywalem dolnej połowy tabeli. Teoretycznie najgroźniejszym rywalem wydaje się być Iran, ale w obecnej formie naszej reprezentacji do każdego meczu można podchodzić z wiarą w zwycięstwo.

Czego możemy się spodziewać?

Iran – definicja “gry w kratkę”. Na obydwu turniejach przeplatali porażki ze zwycięstwami. Łatwo zatem dojść do wniosku, że mają na koncie 4 wygrane i 4 przegrane. Wygrywali na ogół z zespołami z dolnej połowy tabeli, w tym Chinami, Australią i Kanadą. Dołożyli jednak nieoczekiwane zwycięstwo nad USA, które do tamtej pory było niepokonane. Z drugiej strony jako jedyni ulegli Bułgarii i przegrali z Holendrami, co w ostatecznym rozrachunku może ich słono kosztować. Trzeba na nich uważać i mieć w pamięci, że na otwarcie ubiegłorocznych Igrzysk Olimpijskich z nami wygrali.

Chiny – stosunkowo rzadko gramy z nimi bezpośrednio, ale w znacznej większości te mecze wygrywamy. Jeśli nie przytrafią się nieprzewidziane sytuacje, takie jak walkower, powinniśmy dopisać sobie po tym spotkaniu komplet punktów. W ostatnim turnieju na Filipinach Chińczycy raz przegrali, a raz wygrali walkowerem, więc nie można tu niczego wykluczyć. Czysto sportowo nie powinni stanowić zagrożenia, choć udało im się np. ograć Brazylię.

Holandia – w ubiegłorocznej edycji Ligi Narodów pokonaliśmy Holendrów 3:0, ale teraz to znacznie ciekawszy zespół. Po lekkim falstarcie i porażkach z Japonią i USA wrócili na dobre tory. Aż 5 wygranych w kolejnych 6 meczach sprawia, że należy ich traktować poważnie i słabiutki występ przeciwko Francji tego nie zmienia. Obok Iranu to teoretycznie najtrudniejszy rywal w ostatniej fazie rozgrywek grupowych.

Słowenia – na koniec zostanie najbardziej nieprzewidywalna drużyna. W ciągu ostatniego roku graliśmy ze Słoweńcami trzykrotnie i 2 razy to oni byli górą. Raz w Lidze Narodów i raz w półfinale mistrzostw Europy, z których wrócili ze srebrnymi medalami. Po tamtym występie z pewnością spodziewaliśmy się więcej po reprezentacji Słowenii niż do tej pory nam pokazała. Tylko 3 zwycięstwa w ciągu 8 gier sprawiają, że do ostatniej kolejki ta ekipa będzie musiała się bić o awans do ćwierćfinału. Dla nas będzie to już pewnie tzw. mecz o pietruszkę, więc jeśli Słowenia dalej będzie w grze o pierwszą ósemkę, stawialibyśmy na jej zwycięstwo w starciu z Polską.