Za nami kolejny polski sukces na Igrzyskach Olimpijskich, czyli złoto Anity Włodarczyk, a do tego brąz Malwiny Kopron! Cieszymy się też złotem Wojciecha Nowickiego, brązem Pawła Fajdka i brązem Patryka Dobka. Polscy siatkarze niestety nie przeszli do półfinału, choć ich mecz z Francją był naprawdę ekscytującym widowiskiem. Sprawdź szczegóły i więcej newsów z Igrzysk Olimpijskich!
Co za rzuty polskich młociarek!
Na taki niekwestionowany sukces polskiego sportu czekaliśmy od początku Igrzysk. Nasze zawodniczki zdominowały podium i zajęły zarówno pierwszą, jak i trzecią lokatę, wpuszczając między siebie Chinkę Zheng Wang. Ale po kolei. Początek konkurencji był nieco nerwowy, bo obie topowe polskie zawodniczki spaliły swoją pierwszą próbę. Z czasem robiło się jednak tylko lepiej. Anita Włodarczyk wygrała już w zasadzie w drugiej kolejce. Udało jej się wtedy wyjść na prowadzenie, którego żadna konkurentka nie zdołała jej już odebrać.
Jeśli chodzi o Malwinę Kopron, w jej wykonaniu konkurs był bardziej chaotyczny – po spalonej próbie szło jej średnio, przez jakiś czas trzymała się na siódmym miejscu. Pod koniec wydawało się, że uplasuje się zaraz za Włodarczyk ze srebrnym medalem, ale pod sam koniec została jeszcze pokonana przez Zheng Wang.
Obie nasze młociarki odniosły jednak ogromny sukces – a w przypadku Anity Włodarczyk trzeba wspomnieć, że to jej trzecie z rzędu igrzyska, na których zdobywa złoto! To wspaniałe osiągnięcie, określone przez media hat-trickiem, udało się naprawdę niewielu. Anita jest pierwszą młociarką, która dokonała tego w historii – a nawet jeżeli wziąć pod uwagę mężczyzn, to okazuje się, że po raz jedyny i ostatni podobny sukces osiągnął John Flanagan w latach 1900-1908, czyli ponad 100 lat temu. Czy tego typu wyczyny zdarzały się w innych dyscyplinach? Owszem – choćby naszemu wybitnemu chodziarzowi Robertowi Korzeniowskiemu, który zdobył trzy złote medale pod rząd w latach 1996-2004.
I to się nazywa równość płci!
Trudno w to uwierzyć, ale wygląda na to, że polscy młociarze zainspirowali się koleżankami po fachu! Udało im się dokładnie wyrównać ich osiągnięcie – w konkursie złoty medal zdobył Wojciech Nowicki, a brązowy Paweł Fajdek. Polaków rozdzielił na podium Norweg Eivind Henriksen, którego doskonały występ był sporym zaskoczeniem. Nowicki prowadził już od trzeciej próby aż do samego końca, natomiast Fajdek dostarczył kibicom sporo więcej emocji, bo dopiero w ostatniej, piątej próbie wspiął się na podium swoim wynikiem.
Dla Pawła medal to zwieńczenie wieloletnich starań. Mimo że od dawna jest uważany za doskonałego sportowca, to dwukrotnie jechał na Igrzyska tylko po to, aby odpaść w kwalifikacjach. Tym razem w końcu udało mu się jednak dostać na właściwy konkurs i od razu okrasił ten sukces medalem. Wojciech Nowicki faworytem był od samego początku – w kwalifikacjach uzyskał najlepszy wynik i wystarczyła mu do tego tylko jedna próba. Na szczęście udało mu się kontynuować tę doskonałą formę i zdobyć złoty medal! Dzięki temu w sportach lekkoatletycznych Polska ma drugą największą liczbę medali po USA na tegorocznych Igrzyskach. Biorąc pod uwagę wszystkie dyscypliny, jesteśmy obecnie na dziewiętnastej pozycji.
A miało być tak pięknie…
Po pierwszym secie meczu Polska-Francja oczami wyobraźni już widzieliśmy naszych zawodników na podium. Wszystko układało się świetnie. Drugiego seta przegraliśmy, ale zaraz znowu wyszliśmy na prowadzenie. Trzeba było w czwartym secie zamknąć spotkanie… ale niestety to Francuzi wygrali, a w tie-breaku grali już niczym w transie. Po polskich siatkarzach doskonale było widać, że spotkanie był dla nich niezwykle ważne. Kurek rozpłakał się, gdy tylko Francuzi zdobyli swój punkt meczowy.
To nie tak miało wyglądać – ani według kibiców, ani według zawodników. Na siatkarzy posypały się gromy – chociaż my nie chcemy przesadnie ich krytykować, bo gra wcale nie wyglądała tragicznie. Wygląda na to, że na drużynie wciąż ciąży po prostu klątwa igrzysk. Już piąty raz z rzędu nasi zawodnicy wyszli z grupy, ale nie zdołali zajść w turnieju daleko. Przecież wiemy jednak z innych konkursów, że są oni w stanie pokonać każdą drużynę na świecie. Szkoda, że tym razem się nie udało – oby następnym razem klątwa została przełamana, bo bardzo chcielibyśmy zobaczyć naszych siatkarzy ze złotymi medalami na szyjach!
Przebranżowienie także w sporcie
Patryk Dobek to lekkoatleta, który zdobywał liczne nagrody w biegu przez płotki – choć głównie jako młodzieżowiec i w turniejach o mniejszej randze niż Igrzyska Olimpijskie. Więc dlaczego zdobył brązowy medal w biegu na 800 metrów, czyniąc absolutną sensację i wyprzedzając wielu doświadczonych medalistów z poprzednich Olimpiad!? O to trzeba by już zapytać trenera Zbigniewa Króla, z którym sportowiec współpracuje od niecałego roku – i który dostrzegł w Patryku Dobku talent do dyscypliny, której wcześniej w ogóle nie uprawiał.
To był strzał w dziesiątkę. W marcu Patryk zdobył złoto na Halowym Mistrzostwach Europy, a teraz w Tokio udało mu się po fenomenalnym biegu stanąć na podium i otrzymać złoty medal. Wygląda na to, że Polska zyskała właśnie kolejnego wybitnego biegacza, którego kariera z pewnością będzie się rozkręcać. A gdyby tego wszystkiego było mało, to w trakcie Igrzysk Olimpijskich żona Patryka urodziła córeczkę. Rok 2021 rodzina Dobków będzie z pewnością wspominać przez długie lata!
Polska Spider-Woman
W Tokio wspinaczka po raz pierwszy występuje w roli dyscypliny olimpijskiej – a dla polskich kibiców to dobra wiadomość! Szczególnie dlatego, że fakt ten pozwolił nam być świadkami wspaniałego występu Aleksandry Mirosław już w kwalifikacjach. Możesz go zobaczyć na twitterowym profilu Eurosportu. Polka pokonała drogę wspinaczkową w tak zwanej w czasówce w jedynie 6.97 sekund – wyglądała, jakby po prostu biegła ku górze! Jej wynik otarł się o zaledwie jedną setną sekundy o rekord świata Rosjanki Julii Kapliny. Czekamy na dalsze występy Aleksandry Mirosław. W kwalifikacjach będą brane pod uwagę jeszcze dwie konkurencje, bouldering i prowadzenie, w których zdaniem ekspertów nasza reprezentantka radzi sobie gorzej. Mamy jednak nadzieję, że pójdzie jej na tyle dobrze, żeby zameldowała się w oficjalnej konkurencji i dała nam powód do jeszcze większej dumy niż dotychczas!
Jak widzisz, Igrzyska układają się polskim sportowcom coraz lepiej. W ostatnich dniach głównym powodem do smutku była porażka siatkarzy, na których sukces naprawdę liczyliśmy. Wystąpiło też oczywiście sporo zawodników, którym nie udało się wspiąć na podium w swoich konkurencjach. Ale my i tak jesteśmy z nich dumni! Oby ostatnie dni Olimpiady w Tokio przyniosły nam jeszcze sporo emocji i oczywiście jak najwięcej medali dla Polaków.