MŚ 2022

Francja - Polska. Jednak potrafimy grać w piłkę

Obraz, jaki po sobie zostawiła reprezentacja Polski po meczu z Francją, jest zgoła odmienny od tego, jaki widzieliśmy w rywalizacji z Argentyną. Zieliński i spółka pokazali, że jednak potrafią grać w piłkę. Szkoda, że to nie wystarczyło na Trójkolorowych.

Wnioski po meczu Francja – Polska

Już po meczu z Argentyną wiedzieliśmy, że Polska ma bardzo małe szanse na awans do ćwierćfinału. Wychodząc z drugiego miejsca z grupy trafiliśmy na Trójkolorowych, więc wiele osób skazało Biało-Czerwonych na porażkę. Szczególnie po tym, jak źle wyglądaliśmy w meczu z drużyną Messiego. W starciu z Mbappe i spółką obraz spotkania już od pierwszych minut był jednak zupełnie inny. Trzeba przyznać, że Biało-Czerwoni zaskoczyli wszystkich, zaczynając od kibiców, aż po zawodników Francji.

Środek pomocy Trójkolorowych, za wyjątkiem Tchouameniego, regularnie się gubił i popełniał błędy, a Polska wysokim pressingiem “dojeżdżała” Francuzów. Trzeba przyznać, że przyjemnie się to oglądało i do 44 minuty można było wierzyć, że nasi rodacy są w stanie tutaj ugrać korzystny wynik.

Jakie są najważniejsze wnioski?

  1. Cash jest w stanie “schować do kieszeni” Mbappe.
  2. Polska wcale nie musi się bać piłkarskich potęg.
  3. Możemy grać z lepszymi na równych zasadach.
  4. Zieliński to jest pan piłkarz i to wokół niego powinniśmy budować reprezentację.

Pomimo serca zostawionego na boisku i wysiłku, który nasi rodacy włożyli w ten mecz, nie udało się im ugrać awansu. Finalnie przegrali 1:3, ale to starcie i tak mogło się podobać nawet postronnym kibicom.

Francja była w zasięgu ręki, ale zabrakło tej drużynie ogrania w takim stylu, jaki prezentowała. Gdyby od pierwszego spotkania mundialu wyszła na murawę z takim samym nastawieniem, jak na starcie z Trójkolorowymi, to kto wie – być może to Polska grałaby z Australią. A jeżeli nawet wyszłaby z grupy z drugiego miejsca, to wiedząc, jak ma grać ofensywnie, strzeliłaby mistrzom świata dwie, a może nawet trzy bramki? Taki scenariusz wcale nie był aż tak nierealny…

Michniewicz musi się zmienić, albo to go powinno się zmienić

Wydaje się, że najważniejszym problemem reprezentacji Polski nie jest wcale brak Modera czy słaba forma Bielika, a taktyka, jaką proponuje Michniewicz. Po tym, jak prowadził Legię Warszawa i reprezentacje Polski w meczu barażowym lub trzech pierwszych na mundialu, można było odnieść wrażenia, że on inaczej nie potrafi. Gra jego drużyn ma być brzydka i słaba, a wyniki wypadkową szczęścia i wysokiej formy jednego z graczy, np. Szczęsnego. 

Polska w meczu z Francją pokazała jednak, że wcale tak nie musi być i jest w stanie się postawić lepszej reprezentacji, wysoko pressować, wymienić kilkanaście podań na połowie przeciwnika czy wreszcie stworzyć kilka ładnych i groźnych akcji. Do tego potrzebna była jednak masowa krytyka Michniewicza i jego taktyki. 

Jeżeli mamy zbudować dobrą drużynę na kolejne mistrzostwa Europy, to Michniewicz musi zmienić swój styl gry. Teraz ma dużo czasu w postaci Ligi Narodów oraz eliminacji, gdzie wylosowaliśmy bardzo prostą grupę i jakikolwiek inny wynik niż awans z pierwszego miejsca, to będzie kompromitacja. W przypadku, gdy selekcjoner dalej będzie się upierał przy brzydkiej i słabej grze/taktyce, to powinno się go natychmiast zwolnić. Na rynku nie brakuje dobrych specjalistów.

Czas na zmianę pokoleniową

Kolejnym wnioskiem, jaki przychodzi na myśl po tym spotkaniu, jest fakt, że już chyba najwyższy czas na zmianę pokoleniową. O ile taki Szczęsny czy Lewandowski jako liderzy kadry mogą jeszcze zagrać na Euro, tak Glika, Krychowiaka oraz Grosickiego powinniśmy już pożegnać. W ich miejsce mamy młodych zawodników, którzy wcale nie są gorsi, a potrzebują jedynie ogrania, jak np. Zalewski lub Bielik, a także Moder – miejmy nadzieje, że on wróci do gry w przyszłym roku.

Michniewicz lub inny selekcjoner będzie miał teraz dużo czasu, żeby taką zmianę pokoleniową przeprowadzić. Niewątpliwie jego atutem jest także fakt, że zna młodych zawodników, gdyż wcześniej pracował z nimi w kadrze młodzieżowej. Jest na czym budować, tylko trzeba dobrać do tego dobrego kierownika.

Czy to już koniec Lewandowskiego w kadrze?

Robert Lewandowski nie zadeklarował tego, że kończy z grą w reprezentacji Polski, ale jego pomeczowa wypowiedź daje pewne pole do interpretacji. Z niej wynika, że nie podoba mu się styl gry naszej drużyny i taktyka, jaką przygotował Michniewicz. Podobne zdanie zresztą wyraził Zieliński, jeden z najlepszych pomocników świata. Jeżeli nie chcemy zaprzepaścić ostatnich lat tego duetu, to powinniśmy zastanowić się nad zmianą stylu. 

Niewątpliwie to był bardzo słaby turniej w wykonaniu Roberta Lewandowskiego, który zmarnował karnego z Meksykiem, nie cofał się po piłke jak np. Leo Messi i nie zrobił różnicy, do czego był zdolny z kolei Kylian Mbappe. Pod wieloma względami gwiazda Barcelony była gorsza od innych, znanych graczy. Trudno nie odnieść wrażenia, że wyglądalibyśmy lepiej, gdyby to Arkadiusz Milik grał od pierwszej minuty z Francją. Ten wszedł na kilkadziesiąt minut i pozostawił po sobie dobre wrażenie.